poniedziałek, 21 grudnia 2009

Mróz dobry na wszystko...

Kilka dni temu, gdy przeczytałem informacje, że Justyna Kowalczyk narzeka na kurtki, które dostała od związku szczerze się roześmiałem. Też się w głowie gwiazdeczce przewraca- pomyślałem. Mina mi nieco zrzedła, gdy szedłem nocą w 20 stopniowym mrozie... Dobrze mi chyba mózg przemroziło, bo szybko się zreflektowałem i zwracam Pani Justynie honor. Zimno, że lepiej nosa nie wychylać poza dom, a co dopiero biegać w takiej temperaturze. A Justyna biega codziennie, niezależnie od pogody. Należy jej się wszystko co najlepsze, jak przysłowiowemu "psu buda". Za to wszystko co zrobiła i nadal robi dla Polski. Nie dziwie się, że prezes Tajner czym prędzej udał się do Słowenii, z cieplejszymi kurtkami. Jeśli "Królowa Śniegu" mówi , że jej zimno to trzeba zrobić wszystko, by jej było ciepło. Na drugi dzień już z cieplejszymi kurtkami, Justyna rozbiła rywalki i zwyciężyła bezdyskusyjnie w biegu na 15 km. Mówi się, że w sporcie decydują detale. Ot i taki detal. O kogo należy lepiej dbać przed igrzyskami, jak nie o Kowalczyk? O Małysza? Gdyby Kowalczyk miała takie warunki jak Małysz, z pewnością by nie narzekała. A co do Małysza...o niego już zadbały marne dziennikarzyny faktopodobne, które czym prędzej stworzyły konflikt Adama z Justyną. Tylko po co? A no po to, żeby zapełnić rubryki, które śmiało mogłyby nosić nazwę "sensacyjne bzdety". Jako, że w naszej piłce "sezon ogórkowy", Lato jak stał tak stoi, to trzeba znaleźć coś nowego, żeby tam wcisnąć. Byle było głośno i kolorowo. Znaleźli odpowiedni temat, dodali do tego troche Małysza... No i masz konflikt naszych zimowych gwiazd. Dobrze, że mnie tak zmroziło, bo jeszcze bym się dał zwieść tym rewelacjom, którymi żyją wszystkie portale. Zamiast czytania, tych bzdur, które nam serwują ze wszystkich stron, polecam spacer na mrozie. Rewelacyjnie odświeża sposób myślenia.