środa, 19 maja 2010

Zawładnął amerykańskimi sercami

Tym razem o mało znanym w Polsce koszykarzu, który robi furorę w USA. John Wall jest faworytem do #1 w tegorocznym drafcie NBA. Rozgrywający Kentucky Wildcats udowodnił, że jest nie tylko najbardziej utalentowanym koszykarzem, jaki stara się o angaż w najlepszej koszykarskiej lidze świat, ale także świetnym tancerzem. Jego taniec w barwach Wildcats,  jest naśladowany przez tysiące amerykanów. Zobaczcie sami.



Żeby nie było, że tylko tańczyć potrafi...

środa, 12 maja 2010

Ciekawie do końca

Jop w akcji


Dobiega końca najbardziej intensywna końcówka sezonu ekstraklasy ostatnich lat.  Intensywna, nie tylko z uwagi na zwiększoną ilość spotkań, ale również ze względu na to co dzieje się na piłkarskich boiskach.

Siedem kolejek rozegranych w niecały miesiąc, to na pewno przybliża nas do europejskich standardów. Jak się okazuje, polscy piłkarze, podobno nieprzyzwyczajeni do takiej intensywności, byli w stanie grać na dobrym poziomie, a już na pewno nie gorszym niż wtedy, gdy swoje mecze rozgrywali raz w tygodniu. To pokazuje, że naszych rodzimych graczy stać na więcej, niż tylko 30 spotkań w ciągu sezonu. Powstają nowe stadiony i może warto by je zapełniać częściej, niż raz na tydzień. To z pewnością podniosłoby atrakcyjność rozgrywek i na pewno lepiej przygotowałoby piłkarzy na walkę w europejskich pucharach.

Wracając do poziomu gry w Ekstraklasie, liczby pokazują, że nie jest w tym aspekcie najgorzej. W ostatnich trzech kolejkach padało średnio 2,5 bramki na mecz. Nie jest to wynik zniewalający, ale zdecydowanie można go uznać za dobry. Co ciekawe, na cztery ostatnie kolejki tylko dwukrotnie padł wynik bezbramkowy. Kibice mieli okazję obejrzeć wiele ciekawych spotkań. Świetny mecz rozegrano w Chorzowie, gdzie Ruch pokonał Legię w bezpośredniej walce o europejskie puchary. Chorzowianie wytrzymują walkę z najlepszymi, potwierdzając tym samym, że są największą niespodzianką obecnego sezonu. Jeśli już jesteśmy przy Legii, na uwagę zasługuję postawę Jana Muchy. Słowak toczył heroiczne boje, nie tylko w meczu z Ruchem, ale także z krakowską Wisłą. Swoją postawą udowadnia,  pełen profesjonalizm. Niestety w pojedynkę nie jest w stanie wygrać z nikim. Zawodnik, który odchodzi z Legii, dostaje lukratywny kontrakt zagraniczny, prezentuje się lepiej, niż koledzy z drużyny, którzy nie mogą być pewni swojej przyszłości w klubie. Potwierdził to właśnie wspomniany mecz z Wisłą, w którym obudził się Paweł Brożek. Trzy bramki popularnego „Brozia”, były okrasą meczu Legii z Wisłą przy ulicy Łazienkowskiej. Po porażce z Koroną Kielce, wydawało się, że to właśnie Brożek wstawił Wisłę, we właściwy bieg. Swoje punkty pewnie zbierał Lech i to się opłaciło. W ostatniej kolejce, którą śmiało można nazwać hitem sezonu, Wisła w kuriozalnych okolicznościach straciła pierwszeństwo w tabeli. Lech w ostatnich minutach wywalczył zwycięstwo z Ruchem 2:1, a Wisła straciła 3 punkty, za sprawą fatalnej interwencji Mariusza Jopa. Jeszcze kilkanaście minut wcześniej Lech przegrywał i to Wisła mogła się cieszyć z mistrzostwa Polski. Trzeba przyznać, że emocji i zmian scenariusza w ostatniej kolejce nie brakowało. Swoje święto przeżywają kibice Cracovii, która nie tylko pokrzyżowała plany największemu rywalowi, Wiśle, ale również zapewniła sobie utrzymanie i wspomogła zaprzyjaźnionego Lecha. W dole tabeli nie ustaje zażarta walka. Będąca w dramatycznej sytuacji, Arka Gdynia wygrała dwa ostatnie spotkania i jest na najlepszej drodze do pozostania w ligowej stawce. W ostatniej kolejce pokonała bezpośredniego konkurenta w walce o utrzymanie, Piast Gliwice. Dzięki temu w dole tabeli mieliśmy, podobnie jak na górze, przetasowanie. Ostatnie miejsce okupuje Odra, która przegrała z nienajlepiej spisującym się w tej rundzie Śląskiem, aż 2:4. Wydaje się że Wodzisławianie i Piast są głównymi kandydatami do spadku. Jak się okazuje,  po raz kolejny karty może rozdawać Cracovia, która w ostatniej kolejce zmierzy się z Piastem. Zwycięstwo „Pasów” może pomóc kolejnemu „przyjacielowi”, Arce Gdynia. Odrę Wodzisław czeka natomiast arcytrudne spotkanie z krakowską Wisłą.

Końcówka obecnego sezonu, jest jedną z ciekawszych w ostatnich latach. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, a najlepszą informacją, jest fakt, iż to jeszcze nie koniec emocji. Do końca rozgrywek pozostała nam jeszcze jedna kolejka. Czyżby czekały nas kolejne zmiany scenariusza?

czwartek, 6 maja 2010

"Miszcz Polski"


Dziwnie, w ostatnim czasie zgasło we mnie zainteresowanie polską Ekstraklasą. Wszyscy mówią, że walka o tytuł między Wisłą a Lechem nabiera rumieńców. Ja jednak nie mogę się odżegnać od stwierdzenia, że to nie są rumieńce, a jedynie ohydne wypieki.

„Kolejarz” zbliżył się do „Białej Gwiazdy”, na jeden punkt i niby wszystko do ostatniej kolejki będzie wyglądało fantastycznie. Będzie walka, będą emocje. Po prostu „miód i malina” dla zranionego serca polskiego kibica.

Nie daj się jednak drogi kibicu zwieść. To raczej Wisła się cofa, a już na pewno stoi w miejscu, niż Lech się zbliża. Wcale nie będzie pięknie i emocjonująco. Będzie tak jak do tej pory, nudno i ponuro. Kolejny „hit” Legia- Wisła, nie przyniesie oczekiwanych emocji. Lepiej sobie nie robić nadziei, bo jak wiadomo, można się srogo zawieść. Z resztą sami zawodnicy nie chcą nam robić nadziei.  Świadczą o tym wypowiedzi zarówno wiślaków, jak i legionistów. Jedni i drudzy zapowiadają brzydki mecz i twarda walkę o 3 punkty.

- Nie można tak jednoznacznie określić jak to będzie wyglądać. Sądzę, że nastawimy się na grę rozsądną- mówi Boguski.

„Rozsądna grę”, należy odczytywać jako, nie spodziewajcie się, że będzie lepiej, niż w meczu Wisła- Lech. Ja rozumiem, że są takie mecze w których nie gra się ładnie, coś nie idzie, ale żeby przed meczem nastawiać się na to, że mecz będzie nieładny. Tego nie jestem w stanie zrozumieć. Piłka to gra, która z zasady ma bawić, a piłkarze to przecież gladiatorzy naszych czasów, którzy grają dla sławy, pieniędzy i ku uciesze kibiców. Wiedzą o tym na zachodzie, ba, wiedzą nawet w niższych polskich ligach, gdzie często za darmo, dla przyjemności, piłkarze oddają serce za swoją drużynę. Zawodnicy z Ekstraklasy albo o tym zapomnieli albo… już sam nie wiem jak to można wytłumaczyć, że od naszej ligowej piłki wieje taką nuda i nędzą. To jakiś absurd, że ludzie którzy zarabiają takie pieniądze, nie są w stanie dać z siebie wszystkiego, by zadowolić kibica. „Tylko zwycięstwo”. „Grać na całego i walczyć do upadłego”. Te hasła zdają się być zapomniane, a z trybun za nic nie docierają do piłkarzy.

Na koniec prośba. Udowodnijcie mi drodzy ligowcy, że się mylę. Że te wszystkie słowa, są nie na miejscu. Bym musiał uderzyć się w pierś i to wszystko odszczekać. Pokażcie mi serce do walki i udowodnijcie, że zasługujecie na zarobki, które otrzymujecie. Niech wyjdą rumieńce!

środa, 5 maja 2010

Jeleń kontra Olympique

Już dzisiaj drużyna AJ Auxerre może sobie zapewnić udział w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Podopieczni Jeana Fernandeza zmierzą się w Lyonie z tamtejszym Olympique. Przed drużyną Ireneusza Jelenia i Dariusza Dudki jawi się spora szansa na korzystny wynik.
Olympique notuje ostatnio spadek formy, czego potwierdzeniem jest klęska w półfinałowym starciu Ligii Mistrzów z Bayernem Monachium i choć w ostatniej kolejce piłkarze Claude’a Puela wygrali arcyważne spotkanie z HSC Montpellier, to nadal nie mają gwarancji gry w przyszłorocznej edycji Champions League.

Lyon ma dwa punkty straty do trzeciej w tabeli Lille i jeden mecz zaległy do rozegrania. Różnica pomiędzy gwiazdami z Lyonu, a nadal niedocenianymi piłkarzami AJA jest taka, że ci pierwsi muszą, a ci drudzy jedynie mogą.
Wydaje się, że zawodnicy Auxerre sami nie wierzą w to co się dzieję. Drużyna, która jeszcze na początku sezonu skazywana była na walkę o utrzymanie, zadziwia wszystkich i jest o krok od drugiego miejsca Ligue 1. Taka sytuacja szczególnie cieszy kibiców w Polsce, do których regularnie docierają informacje na temat świetnych występów Ireneusza Jelenia. To właśnie na Polaku, który w obecnym sezonie ligowym zaliczył już 13 trafień, opiera się gra ofensywna AJA.

Optymizmem napawa powrót do regularnych występów Dariusza Dudki. Drugi z naszych reprezentantów w lidze francuskiej również zbiera pochlebne recenzje.

Czy AJ Auxerre będzie w stanie wyrwać punkty faworyzowanemu Olympique Lyon? Jaką rolę odegrają w meczu na szczycie Polacy? Odpowiedź na te pytania już od godziny 19.00.